To my - Józek (syn) i Lilka (matka, niekiedy święta, częściej nieszczególnie). Kochamy i podziwiamy. Siebie, innych, świat, drobiazgi i wielkie formaty. Przeżywamy, obserwujemy, rozmawiamy. A ja, mama, zapisuję. Dla siebie i Ciebie.
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Kolacja.
- Józef, chcesz mandarynkę?
- Nie, dziękuję. Muszę pokroić kupę dla muchy*, żeby była najedzona i zdrowa.
I tak się wszyscy radośnie stołujemy.
* szczęśliwie wykonana z ciastoliny, podobnie jak rzeczony posiłek