piątek, 20 marca 2015

Geneza 2.

W okresie przedświątecznym zgłębialiśmy historię Świętej Rodziny, w czym niezwykle pomogła nam pozytywka fałszywie wygrywająca "Cichą noc" (dlatego zwyczajowo nazywamy ją "negatywką"). Jest ona śliczna, że daj Boże zdrowie. Gipsowa stajenka, z gipsowymi bohaterami całego zamieszania (włączając zwierzyniec). Ale do wizualizacji historii jest idealna.
Z początkiem grudnia ustawiliśmy rzeczoną pod choinką w pokoju dziecięcym. Wieczorami Józef chętnie słuchał kolęd w moim wykonaniu, konsekwentnie odmawiając śpiewania. Był dumny z tego, że nosi imię jednego z bohaterów. Tak dalece, że zażądał zabawy w Rodzinę Jezuska. Zdecydował, że w roli Dzieciątka występować będzie maskotka (lis), natomiast ja odgrywać miałam rolę Matki Świętej. Dbający o rekwizyty reżyser finezyjnie narzucił mi na głowę koc, a następnie nakazał przytulić do matczynej piersi lisa-Jezusa. Kiedy scena była gotowa, spokojnie oświadczył:
- Matko Święta, chce mi się siku.
No i stąd nazwa blogaska.