sobota, 21 listopada 2015

List do M.

Zbliża się grudzień. Czas pierników, sprzątania, kolęd, zakupów w Biedrze, no i przybycia Mikołaja (św.), do którego Józef własnoręcznie wystosował już list o treści:
"Drogi Mikołaju proszę szczoetczke elektryczną nie chce ruzgi obeicuję być grzeczny twój Józef" (plus, dla pewności, rysunek naszego bloku podobnego do miliona bloków, ze wskazaniem naszego komina).
Czekamy teraz na pozytywne rozpatrzenie wniosku. Jedni bardziej, drudzy mniej niecierpliwie. Liczymy też, że rysunek pomoże Mikołajowi w identyfikacji miejsca zamieszkania młodocianego amatora higieny jamy ustnej.

Z okazji soboty Józef dostał do zjedzenia wyżebranego wczoraj na zakupach czekoladowego Mikołaja. Je, uśmiecha się, błysk w oku:

- Czary-mary. Mikołaj z czekolady zmienia się w prawdziwego... - niestety zaklęcie nie działa. - O nie. Chyba nie umiem czarować...

No nic. Czyli czekamy jeszcze 15 dni.