W naszym przypadku obiad to nie tylko strawa dla ciała. Przede wszystkim jest on gimnastyką intelektualną. Nieustanne dywagacje, dyskusje, spory. Między kęsami, z pełnymi ustami, bulgocząc, ciamkając - gadamy. Jedni bardziej (Józef), inni mniej (ja).
Właśnie próbowaliśmy rozwikłać kwestię powstania wszechświata i Boga, gdy dziecko doznało oświecenia:
- Mamo, ale przecież Bóg nie stworzył wody!
- Tak, a kto?
- Wodór i tlen!
Pułapki nauki.