Ja
i Józef uprawiamy pogawędki przy każdej okazji, idąc na działkę też.
Tłumaczę dziecku mechanizm jesieni, która zbliża się wielkimi krokami: -
(Jesień bla bla kasztany bla liście z drzew bla bla rośliny zasypiają
bla). Popatrz, ile kwiatów jest dokoła. O tam. Śliczne, prawda? Nazywają
się astry.
- O, to prawie jak opel.
Mogę być pewna, że zapamięta.
- O, to prawie jak opel.
Mogę być pewna, że zapamięta.