piątek, 25 listopada 2016

O genach.

- Mamo, płyta się skończyła. WyłANczyć? - wyzywająco patrzy mi w oczy syn. Uśmiech drga w kąciku ust.
- Wyłącz. - ignoruję zaczepkę. Syn idzie do pokoju. WyłANcza, głośno i wyraźnie referując. Wraca do kuchni, by radośnie oświadczyć:
- Wyciągłem płytę, mamo.
- Grzeczniusi Józinek. - chwalę i całuję w czółko.

Bo synek nie znosi zdrobnionek.

1:1

sobota, 19 listopada 2016

O literaturze.

- Mamo, patrz, jaką grubą książkę narysowałem. Ma trylion stron! Jest cięższa od Biblii i moich map! - krzyczy zaaferowane dziecko.
- O. A kto napisał taką grubą książkę? - dociekam.
- Maria Dąbrowska.

To mogła być tylko ona. Albo Orzeszkowa.