piątek, 23 października 2015

Armatę do zabicia wróbla?

- Wiesz, Agata, a ja się wczoraj przejęzyczyłem. - zabawia rozmową Syn.
- Aha, a co powiedziałeś?
- Zamiast powiedzieć "sedan", powiedziałem "sean".
- A czemu?
- Wiesz, bo zaplątały mi się... - rysuje w powietrzu zawijasy skomplikowane jak węzeł gordyjski kabla od słuchawek. - ...struny głosowe.

Freud, ty idioto. Jaka znowu podświadomość?

niedziela, 18 października 2015

Podryw.

Poranek w zaprzyjaźnionej wrocławskiej kawiarnia "Borówka". Za barem śliczna pani z burzą włosów w smerfnym odcieniu.

- Dzień dobry. O, masz niebieskie włosy... A mój dziadek ma niebieskiego passata. Poproszę sok pomarańczowy.

Ja bym dała rabat.

piątek, 9 października 2015

Zagadka.

Dlaczego Józef z zapartym tchem ogląda transmisje eliminacji do Konkursu Chopinowskiego?

Bo Chopin pisał polonezy.

Fortuno, Tyś podstępnym geniuszem obdarzona.

poniedziałek, 5 października 2015

Muzycznie.

Jesień zaczyna się nie tylko mimozami - w naszym domu objawia się również katarem do pasa, temperaturą ciała odzwierciedlającą egipską średnią w lipcu oraz kaszlem imitującym dźwięki trabanta. Chorować zawsze zaczyna młody Werter, ja solidarnie dołączam po kilku dniach. Prawdopodobnie jego kwieciste tyrady obniżają moją odporność. Taka tradycja. Taki lajf.

Biedny chorak leży trawiony gorączką. Staram się mu dogadzać, chuchać i dmuchać, więc podaję mu śniadanie wedle życzenia - jajka na twardo, surową marchewkę pokrojoną w ćwierci i herbatę z miodem. Ledwo nadgryza jajko, spływa na niego radosne oświecenie.

- Mamo! Zachowałem się jak Coco Jambo!

<3