Odwiedziny u mych rodziców. Wychodząc, Józef rzuca się na chlebak i głosem zbolałem prosi:
- Babciu, pożyczysz mi kromeczkę chleba?
Babcia wielkodusznie pożycza. I tak, w trójkę - ja, Józef i kromka chleba zawinięta w kawałek papieru i przytulona do dziecięcego serduszka, wędrujemy do domu. Przekroczywszy próg, dziecko z nabożeństwem rozwija jałmużnę i zjada do ostatniego okruszka.
AAA. Kupię malutki akordeon. Kubek po kawie z Maka ogarnę sama.
* naturalizm psychologiczny, prawda?
- Babciu, pożyczysz mi kromeczkę chleba?
Babcia wielkodusznie pożycza. I tak, w trójkę - ja, Józef i kromka chleba zawinięta w kawałek papieru i przytulona do dziecięcego serduszka, wędrujemy do domu. Przekroczywszy próg, dziecko z nabożeństwem rozwija jałmużnę i zjada do ostatniego okruszka.
AAA. Kupię malutki akordeon. Kubek po kawie z Maka ogarnę sama.
* naturalizm psychologiczny, prawda?