środa, 9 września 2015

Truizmy, głupcze!

Wieczorne, matczyno-synowskie trwają pieszczoty. W świetle gwiazd (z nocnej lampki, rzecz jasna) buziakom i tuleniu nie ma końca.

- Kocham cię bardzo, synu. I cieszę się, że ze mną jesteś.
- No wiesz, mamo... - wzrusza ramionami. - Dzieci takie właśnie są.
Uśmiecham się szeroko na takie dictum:
- Czyli jakie? Kochane?
- Nie, no wiesz... - odpowiada tonem Vito Corleone. - Naturalne i szczere.

Zupełnie jak moje nieujarzmione rżenie.