piątek, 4 września 2015

Życzenie.

Wieczór. Leżymy razem w łóżku. Ja zasypiam, pogrążona w przedsennych marzeniach, dziecko wręcz przeciwnie. Dziecko chce się bawić.

- Mamo, chcę się bawić. Ja będę jechał samochodem fiatem pieńcetem, a ty będziesz kotem. Takim biednym kotem na dworze. I będzie padał deszcz, a ty zmokniesz i ja się zatrzymam, i zabiorę cię do auta. I pojedziemy do domu. I wysuszę cię suszarką. I położę cię na kocyku , a później zrobię ci taki specjalny prysznic ze śliny kota. I dam ci mokre jedzenie. I przykryję cię kocykiem, wiesz? No? To co? Bawimy się?

Nie odpowiedziałam. Oszołomiona otarłam tylko łzę wzruszenia.

Nie zgub tego, Synu. Nigdy.